Echhhh...podobnie jak w San Andreas.
CGI na wodzie aż w oczy razi.
Klient na dziobie w bulaju juz powinien nie życ kilka razy - przełamał by sie w pół przy uderzeniach.
Mielenie tej łajby przez fale - bez komentarza.
Wisienka na torcie to jej fantastycznie przyśpieszenie przed każda z fal.
Uwieńczeniem wszystkiego jest ubiór - czapka podczas sztormu. Tutaj poległem.
Nie rozumiem jak mozna zapomniec o tak błahych sprawach - to po prostu aż kole w oczy. Pomijając fakt, ze droga jest zaśnieżona przy oceanie gdzie powinna byc czarna od bryzy i wiatru.
Można zobaczyc ale szału nie ma.