Hanna jest raczej jak Czerwony Kapturek w Mroźnym Lesie a Cate Blanchett jak Wilczyca:)))

Dokładnie! I to jest właśnie cała siła tego filmu. Bo fabularnie rzeczywiście ma nieco zmarnowany potencjał, ale mocno nadrabia magią ujęć, sposobem kręcenia i całą reżyserską wizją. Wręcz hipnotyzuje do tego stopnia, że niezależnie od tego, czy wiadomo, czy nie wiadomo, o czym on naprawdę jest (przez sporą część filmu trudno to rozgryźć), chce się go oglądać choćby dla samej perspektywy świata, która wykazuje wysoki poziom oryginalności (i rzeczonej magii).
Coś w nim jest :)

"fabularnie rzeczywiście ma nieco zmarnowany potencjał" co poeta miał na myśli??

NAZI GAY GERMANS rządzą!

Pomysł na opowiedzianą historię jest na tyle ciekawy, że można było uszyć z niego naprawdę wciągający splot wydarzeń - ten natomiast nie rozwija się zanadto, w efekcie czego film (pod kątem fabularnym) po prostu przynudza. Szkoda konceptu.

Jeszcze jaśniej --> Genetycznie zmodyfikowana dzikuska wychowywana w lesie! - niezwykle ciekawy temat! Jak stworzona w jego obrębie historia może przynudzać?! Za to marnotrawstwo film ma u mnie dużego minusa. Za wszystko pozostałe - plusy.

może nuda wynika z faktu że odbiorca sam w sobie jest nudny?

Co ciekawe, drugą warstwę filmu /o której wzmiankowałem w wypowiedzi poniżej/ zauważyłem dopiero gdy obejrzałem po raz trzeci, czy czwarty (bo jest to jeden z co cenniejszych dla mnie i to paradoksalnie nie z uwagi na treść, na przesłanie, ale z uwagi na nieuchwytną, trudną do opisania, DUCHOWĄ aurę głównej postaci -o czym mógłbym opowiadać i opowiadać, ale nie było by to zrozumiałe bo wynika z osobistej historii, tak że czuję bardzo silną więź z postacią:)

Myślę, że jest to filozoficzna opowieść używająca skromnej fabuły jako pretekstu do przemyśleń na temat problemów współczesnej cywilizacji. Wynikających z zatracenia kontaktu z naturą, z duchowością, zagubienia i prób odnalezienia swej tożsamości w wynikach naukowych badań, z czego nic nie wynika. Problemu przerostu technicyzacji, egoizmu, pogodni za celem po trupach, choćby irracjonalnym (zła zasady zlikwidowania potencjalnego zagrożenia konkurencji, gdzie WILKIEM człowiek dla człowieka, gdzie zazdrość, gdzie zabija innych jak łowną zwierzynę, już nie z konieczności przeżycia ale na zapas, na wszelki wypadek -stąd w ostatnich scenach pojawia się łoś i strzała oraz ten sam tekst "nie trafiłam w serce" jak z pierwszej -polowania).

Gdyby tak prześledzić dialogi, okaże się, że co drugi, no może co trzeci ma oczywisty wydźwięk filozoficzny (wskazujący na problemy współczesnego społeczeństwa).

A kto kojarzy właśnie taką elektroniczną muzykę graną podczas sceny w dokach, gdzie na koniec skoczyła do wody?

wiesz co to jest soundtrack ?

http://www.youtube.com/watch?v=HBmwcuLa1as

Dzięki. Jasne, że sprawdzałem ale miałem średnią kopię filmu i niezbyt rewelacyjnie mogłem porównać wszystkie piosenki.

A mi ten utwór, o którym wspominasz, przypomina -> http://www.youtube.com/watch?v=EZZXpUTfg1c

Dobry film nic mu nie mam do zarzucenia warty obejrzenia ;)

Polonez Caro wbity w drzewo dodaje nutki polskości w filie ;)