Stary, ale czego Ty oczekujesz? Że nagle Talib się nawróci? Ci ludzie nienawidzą Cię, bo nie bzykasz kóz, bo nie wzdychasz do Allaha, bo ludzie o tym samym kolorze skóry co Ty zabili mu kilka lat temu kozę lub co gorsza dziecko. I gdyby mógł, to by Cię zabił, bo to dla niego warunek konieczny do zbawienia. "Strasznie to jednowymiarowe" - a jaka jest wojna z perspektywy żołnierza, no na litość Boską...?

Błagam, to nie jest fabularny film kryminalny, gangsterski, czy cokolwiek. To nie jest Szeregowiec Ryan ze zmyśloną fabułą. Przestańcie oceniać filmy wedle jednej miary, bo to tak, jakbym narzekał na grę strategiczną, że w sumie jest kiepską samochodówką.

"kilka lat temu"??
Jeśli mówimy o Rosjanach to chyba około trzydzieści lat temu ;)

A jeśli o Amerykanach - to masz rację - faktycznie żaden Afgańczyk nie ma prawa nienawidzieć USA za to że np w omyłkowym bombardowaniu omyłkowo zabito mu rodzinę ;)
Zamiast tego czeka żeby biednego Amerykanina żeby napoić i nakarmić. A potem wraz z kumplami odgonić złych Talibów precz.
Boże, ale ja jestem jakiś ciemny - dopiero teraz zrozumiałem scenę końcową i przesłanie filmu.
Dzięki!

Stary, no sorry - widać jesteś, bo widzisz to bardziej czarnobiało niż "publika tego filmu".

Wszyscy afgańce ruchają kozy, wszyscy Afgańce są źli (bo ruchają kozy), wszyscy afgańce chcą Ci zrobić kuku i kochają Osamę Bin Ladena (który wcale, ale to wcale nie sprowadził wojny na ich ziemię, wojny która nie była im potrzebna - i ich nie dotyczyła).

Aaaaa, no tak - no i w Afganistanie tylko piasek.

Nazywasz ten film propagandowym, podczas gdy sam siejesz coś, co można nazwać propagandą (o "bzdetach" nie wspominając)


Więc tak, żeby Ci uzmysłowić:
- W afganie jest sporo drzew, lasów, etc. Drzewa = woda, woda = życie. Ciężko żyć tam, gdzie jest sam piach, pomyśl trochę...
- Nie każdy Afganiec jest Talibem, nie każdy Afganiec popiera AQ czy Bin Ladena, wielu ich nienawidzi
- Afgańce nawet bez wojny tłukli się między sobą, o wpływy i kasę z opium
- Nie każdemu Afgańcowi amerykanie zabili rodzinę, wielu stoi po stronie koalicji (amerykanie są akurat najmniej lubiani)

To tyle. Ogarnij chociaż podstawy, potem łap się za krytykę :)

Oczywiscie, oczywiscie. Byłeś, widziałeś.
Zwłaczsza te "sporo drzew" ...... eeeeee .....wprawiasz mnie swoją ignorancją w zakłopotanie...

3% powierzchni lasów w kraju stricte wysokogórskim to wg ciebie sporo?
No comment - odsyłam do Wikipedii i Google Maps na początek.
Potem sobie pogadamy o twoim jakże ulubionym "Afganie".

PS nigdzie nie napisałem że Afganistan to piasek. To dopowiedziałeś sobie sam. Nie podoba mi się twój licealny sposób prowadzenia dyskusji.

Ooooo, cytowanie wikipedii... (nie wiem skąd taki niski numerek - może faktycznie nie doceniam powierzchni Afganistanu, a może po prostu odwieczny problem statystyki pt. "od jakiego poziomu zagęszczenia można dane skupisko zieleni nazwać lasem")

Może i przesadziłem z "lasami", ale nie jest też tak, jak sugeruje wiele osób - że Afganistan, to przecież tylko piasek i góry. Co nie zmienia faktu, że większe skupiska drzew czy nawet lasy, nawet wysoko w górach, się zdarzają, włączając w to tamte tereny.

Inna sprawa - są zdjęcia prawdziwego klifu, z którego staczał się oddział Murphy'ego. I zgadnij co, ignorancie?

Właśnie tak był porośnięty. :)

Co ciekawe, mimo zarzucania mi ignorancji, nie odniosłeś się ani słowem do sprostowania Twoich bredni o Afgańczykach.

Nie wspominając o tym, że to całkiem zabawne, gdy ktoś kto pisze "A jeśli o Amerykanach - to (...)
Boże, ale ja jestem jakiś ciemny - dopiero teraz zrozumiałem scenę końcową i przesłanie filmu. Dzięki!"
zarzuca drugiej stronie "licealny sposób prowadzenia dyskusji" :))

Nawet zadałem sobie trud znalezienia tego zdjęcia:

http://i206.photobucket.com/albums/bb116/DD977GM2/MurpheysRidge_zps4578c4b0.jpg

brawo - chcesz medal?
Też sobie pooglądałem rejon wydarzeń nieco wcześniej.
I co?
Santa Fe National Forest jednak nijak nie pasuje do rzadkich las cedrowych. Takoż samo góry Sangre de Cristo to nie Hindukusz (gdzie te urwiska, żleby i klify?). Oczywiście ty stwierdzisz że nie widać różnicy i że się czepiam.

Twoje wyuzadane fantazje o talibach_gwałcicielach_kóz pozostawiam tobie. To twój problem, musisz się z nimi jakiś uporać.
Włącz sobie Playstation, pyknij partyjkę w Medal of Honour. Może zapal papieroska, blanta czy co tam lubisz.
Wyjdź na balkon. Poodychaj świeżym powietrzem. Zadzwoń do mamy. Powiedz że ją kochasz.
Zrelaksuj się. Inaczej od pisania na filmwebie dostaniesz wrzodów na żołądku nim dobijesz 25 lat ;)

Tchuß.

Umiejętność analizowania tekstu umiera w narodzie. Przynajmniej widać, co Cię z tekstu najbardziej zainteresowało.


No uciekaj, uciekaj, przecież to takie niemęskie przyznać się do pieprzenia głupot, c'nie?

mam pytanie : byłeś w Afganistanie ??, jeśli tak to kiedy, jak długo ?, czy miałeś kontakt face to face z Talibami ??.

Świetna robota ze znalezieniem zdjęcia. Zdjęcie pozwala lepiej zrozumieć sytuację czwórki sealsów.

Ciekawe czy w imię poprawności politycznej kaligul byłby w stanie bzyknąć kilka kóz? Efekty takich bezpłciowych postaw mamy dziś na Ukrainie.

Generalnie zgadzam sie. Pod wzgledem realizacyjnym, technicznym nie mam wiekszych zastrzezen. Do montazu tez sie specjalnie nie przyczepiam. Natomiast scenariusz wysokich lotow nie jest, dialogi sa wrecz glupkowate, no i niestety to wszystko polane sosem infantylnosci. W warstwie fabuly rzeczywiscie dzielo mocno pretensjonalne.