i to na chyba na własne życzenie; aktor, który miał zadatki na naprawde wielką karierę, połaczenie
urody, prezencji z talentem, udany poczatek przygody z Hollywood i co?? gra co kot napłakał i to
ostatnio w dość przecietnych filmach choć Układ który skłonił mnie do powyższej refleksji niezły.
Jakoś tak oglądając ten naprawde udany film było mi żal, że Erica tak mało w filmach.
wydaję mi się że on nie przywiązuję wagi do robienia wielkiej kariery w Hollywood. Eric uwielbia Australię i rajdy samochodowe, tam ma rodzinę i przyjaciół, kiedyś wyczytałem że miał możliwość przeprowadzenia się do USA co mogło mu pomóc w rozwoju kariery lecz wolał zostać w Australii, najwidoczniej kariera w Hollywood nie jest dla niego najważniejsza.
domyślam się że mu zbytnio nie zależy bo dawno mieszkał by w Hollywood ale i tak troche żal jak sie go ogląda, naprawde widze w nim (nawet jeszcze teraz , bo wyjatkowo atrakcyjnie mu lat przybywa) potencjalnie wielką gwiazdę, no a tak jest jak jest. Mam nadzieję że nie będzie nigdy żałował.
myślę że nie będzie żałował, choć mam nadzieję że uda mu się jeszcze pokazać swoje możliwości w jakiejś większej produkcji, ja osobiście jestem ciekawy jak się zaprezentuje w filmie "Zbaw nas ode złego" bo zapowiada się nieźle.
Sądzę, że to by się zmieniło gdyby zagrał w xXx... na szczęście tego nie zrobił.
Też chciałabym widywać go w większej ilości filmów, lepszych filmów, ciekawszych rolach, ale jak porównuję średnią z innymi ulubionymi aktorami, to u mnie radzi sobie całkiem nieźle.